Zobacz pojedynczy post
Stare 05-10-2008, 17:34   #1
Kreon
 

Dołączył: 17.06.2008
Skąd: Tredegar (U.K.)
Auto: Vectra B 2.0 (X20XEV) SRI
Posty: 12
Domyślnie X20XEV Po wymianie oleju w warsztacie...

Witam wszystkich.

Historia...:
Opel (Vauxhall) Vectra (B) X20XEV (Bez inst. gazowej) rocznik 99 (lipiec).
Kupilem ją pod koniec kwietnia (z przebiegiem 122K - mil) i w czerwcu był wymieniany olej (na 15W40) oraz oczywiście filtr oleju. W zasadzie nic sie nie działo złego z samochodem, jedynie wymieniłem jeszcze filtr powietrza, filtr pyłkowy i kiedyś wyskoczył mi błąd lambdy, którą też wymieniłem.

Co się ostatnio stało:

Jako, że zawsze parkuję w tym samym miejscu (z dokładnością do 5 metrów ) pod Police Station (bezpieczniej) zauważyłem około 10 dni temu, że komuś musi cieknąć olej (nie tylko ja tam parkuję)... Niestety tym kimś byłem ja (a właściwie moja Viki). Stwierdziłem, że kapie na uszczelce misy olejowej i starałem podokręcać śruby. Poprawiło się i nie było już"cieknięcia" a jedynie pare kropel na dzień, jednak tych parę kropel było dla mnie za dużo więc umówiłem się na wymianę nieszczęsnej uszczelki i oleju wraz z filtrem. W ostatni piątek zawiozłem autko do warsztatu i oddając kluczyki od niego poprosiłem żeby wymienili na jakiś dobry olej (zaznaczyłem, że jest tam wlany 15W 40).

Po paru godzinach odebrałem autko, po czym przywiozłem kobietę z pracy do domku (w sumie jakies 6 mil). A w sobotę postanowiliśmy z moją pania pojechać do sklepu polskiego (około 6 mil). Po zakupach odpalam Viki (jak zawsze bez problemu), ale widzę, że świeci się ikonka ciśnienia oleju i słychać klekotanie pod maską... Jako, że jestem "noga" z dziedziny motoryzacji, zadzwoniłem do kumpla który jest mechanikiem, a on kazał sprawdzić mi, czy oleju jest tyle ile być powinno (choć jak wiadomo gdyby było go mniej niż powinno, to na MIDzie wywaliłby komp odpowiedni komunikat. Sprawdzam wyciągając bagnet i szczęka mi opadła jak go wyciągnołem... Poziom oleju był w porządku, ale olej miał żółtawy kolor (jak słonecznikowy) i jak go wziołęm w palce to był bardzo miękki(?)... Mówię to znajomemu przez telefon, a on na to, że zaraz przyjedzie. Gdy przyjechał stwierdził, że ten olej jest prawdopodobnie syntetyk i jak kazał odpalić silnik i usłyszał klekoczące zawory zaraz kazał go zgasić i stwierdził, żebym zapomniał o jechaniu Viki do domu, tylko bierzemy ją na hol... i Tak zrobiliśmy, tzn. odcholowana Viki stoji pod bramą warsztatu i czekam na otwarcie go jutro rano... ZNajomy stwierdził, że na razie powinienem zaatakować warsztat, że zły olej wlali i żeby na ich koszt naprawiali, a jak się nie uda to kilka opcji (jedna z nich kupno silnika na scrap yardzie (szrot) i podmiana...

Panowie, Biorąć pod uwagę to co wyżej opisałem i mając na uwadze to, że piszący nie za bardzo ma pojęcie o mechanice pojazdowej, jak myślicie na jakie koszta powinienem się przyszykowac?



Pozdrawiam...
Kreon jest nieaktywny   Odpowiedz z cytatem