PDA

Zobacz pełną wersję : Ju mast tu gat sam kod, kur.. koz aj not giw ju kur.. dis pi si, kur...


mkaminski100
14-11-2007, 18:47
Panowie, chylcie głowy, bo nadchodzi nowy język w Anglii!
Łi łyl kol yt Ponglisz, kur..!
Patrzcie i uczcie się. Leson łan!! Lisen end ripit...
No to hał aj ken tejk?
http://www.youtube.com/watch?v=jtAEJs-jVd8&eurl=http://www.joemonster.org/filmy/5793/Polski-k-biznesmen-z-UK

Bury
14-11-2007, 20:47
:lol: :lol:

Daras
14-11-2007, 20:52
Polak kur... sie wszedzie kur... dogada :D:D

Seba76
14-11-2007, 21:53
:lol2:

GAWLAK
14-11-2007, 22:03
niezly jest :lol2:

seba
15-11-2007, 07:52
ja pierdziu :D

Agamek12
15-11-2007, 08:15
Mój poprzedni szef - Irlandczyk po kilku latach w Polsce mówił podobnie. No może zamiast 3 x "Kur.a" w jednym zdaniu mówił "K.rwa" raz na 3 zdania...

Bratek
15-11-2007, 09:42
Był ten filmik z tydzień wstecz w śmiesznych filmach.

mkaminski100
15-11-2007, 11:43
Był ten filmik z tydzień wstecz w śmiesznych filmach.
Bardzo fajnie. Zamiast spamowac, trzeba go bylo tydzien wczesniej tu wkleic to juz tydzien bysmy sie smiali.


Kazdy sie smieje bo smieszne, a teraz rozejrzyjcie sie wokol siebie i zobaczcie ile razy dziennie slyszycie takie "konwersacje"? Szczegolnie to widac jak co niektorzy musza cos telefonicznie wytlumaczyc, bo wtedy "na migi" odpada. Ten "szpec" to ma doswiadczenie, a poziom podobny. Tylko VANa im brakuje...
Jak mozna byc tak dlugo w tym kraju i nauczyc sie tylko tyle, zeby cos wydukac? Jakby zrobic slownik-niezbednik to by mial ze 100 slow. Kur.., rent, hal meny, hal macz, pejslip, kansil taks, bils (im mniejsze bilsy tym wiekszy szoping), owejtajmy, holidej, many transfer, czip kol kard tu Poland, szoping, bizi, Saterdej i Sandej (dabel owertajm), maszine, brolken, bir (zamiennie na Lekh, Tyskie, Zywiec - ciapaki to znaja), polisz szop, laptop, mobajl, insurans, bejked bin i spageti, sajder no i wodka.
Z nazw firm ktore sie slyszalem to: Prajmark (ew Prajmarkt), HaEsBeEs (HSBC), TekaMaks, Urzad (pojmowane jako jakikolwiek urzad z powodu niemozliwosci zapamietania).
Dopisujcie wyrazy to zrobimy niezbednik dla Polakow ktorzy chca tu przyjechac i nie znaja jezyka... Musza go poznac, zeby obracac sie w tej dzungli. Taki pierwszy slownik "Ponglish"

Bury
15-11-2007, 12:37
Jako,ze forum czyta wielu ludzi nadal mieszkajacych w Polsce proponuje zrobic liste tych slow i podac do nich objasnienia,nie kazdy wie co to jest


bejked bin
pejslip
Prajmark
TekaMaks

mkaminski100
15-11-2007, 13:41
Rzeczywiscie bury ma racje;
No wiec:
- Kur..- Kur..,
- (Rent) rent - czynsz (to chyba najwazniejszy wydatek, im mniejszy rent tym wiekszy szoping),
- (How Many, How Much) hal meny, hal macz - jak duzo. Podstawowe zagadnienie przy rozmowie z agencja.
- (Payslip) Pejslip - to najszczesliwszy papierek Polakow. Zestawienie kasy jaka dostaneisz. Pejslipowcy maja od stu costam do "czysta" i "cztyrysta".
- (Council Tax) kansil taks - podatek od mieszkania. Wiedza tajemna dla wielu. Jesli liczony od tzw wyceny a nie od ilosci pokoi.
- (Bills) bils (im mniejsze bilsy tym wiekszy szoping), wiadomo, rachunki, najczesciej bilsy sa za "mobajl" i internet, Co oszczedniejsi maja telefony na karte (ale mobajl nie fajny) i kradna internet od kogos.
- (Overtime) owejtajmy - to z czego zyje wielu Polakow. Nadgzodzinki, platne x1,5 w sobote i 2.0 w niedziele. Dlatego oplaca sie robic 7 dni w tygodniu. Rodzina? A po co rodzina?
- (Holiday) holidej - wakacje ktore spedza sie w Polsce. Czesc o nich informuje, a czesc ma "wyjeb...e" i jada sobie na urlop jak sie troche kasy uzbiera, a potem jak sie skonczy to sie martwia.
- (Money transfer) many transfer - oczywiscie najtanszy sposob na wysylke kasy do Polski,
- (Cheap number, cheap calls to Poland) czip kol kard tu Poland - lub czip namber - karta lub numer z ktorego dzwoni sie do Polski. To drugi, po fajnej komorce powod dla ktorego wybiera sie dana siec (np O2, ktore teraz sie wypielo na tani numer)
- (Shopping) szoping - no wiadomo. Zakupy. Gdzie? Wyjasnione ponizej. Im wiekszy "pejslip" tym wiekszy "szoping"
- (Busy) bizi - tak prawie sie witaja Polacy. Czesc, jak w pracy? A wiesz, bylo "bizi". Po angielsku "zapierdziel".
- (Saturday, Sunday) Saterdej i Sandej (dabel owertajm) - jak juz napisalem w Soboty i Niedziele placa wiecej, Jak slyszysz haslo "owertajm na Sandeja" to albo sie pisz, a jak juz nie ma to pusc jakas plotke na tych ktorzy dostali (ze lizusy i daja dup...)
- (Machine, Broken)maszine, brolken - jak cos sie popsuje, to sie tak mowi. Wiadomo, ze kazdy bedzie chcial naprawic (fiks maszine), ale Anglicy sie boja i mozna byc zjechanym. Starsi starem juz nie sa tak chetni do naprawy wiec uwazaj, bo nadgorliwosc gorsza od faszyzmu.
- (Beer) bir (zamiennie na Lekh, Tyskie, Zywiec - ciapaki to znaja) - wiadomo, najlepsze polskie rarytasy sa u Pakistancow (Ciapakow)
- (Polish Shop) polisz szop - czyli Pakistanski sklep z polskimi produktami
- (Laptop) laptop - to kazdy miec musi, Czy umie czy nie umie korzystac, ale musi.
- (Mobile phone) mobajl - bez dobrego mobajla to nie ma co do Polski jechac. Tu juz nie tak "flaszi" jak w Polsce.
- (Insurance) insurans - ubezpieczenie (najczesciej auta). Bez tego ani rusz. Sluchaj kolegow, a dostaniesz dobra (droga) oferte.
- (Baked Bean) bejked bin i spageti- Fasolka smazona w sosie pomidorowym i spaghetti z puszki. To podstawowy budulec wielu polskich organizmow. Duzo wszystkiego, samo zdrowie. Dzieki takiej diecie mozesz przezyc nawet tydzien za 2,5 funta - (jak jedek Polak o ktorym pisaly gazet). Po prostu to najtansze zarcie, tansze od zupek chinskich.
- (Cider) sajder - to wykwintny trunek ktory pije sie delektujac. Taki "szampanex" czyli szampanski odpowiednik wina "Czar Pegieeru". Wielka butla kosztuje kilka funtow. Uwaga, wali w glowe a potem smierdzisz szczynami.
- no i (vodka) wodka - wiadomo

Z nazw firm ktore sie slyszalem to:
- Primark (ew Primarkt) - (przepraszam, czyta sie naprawde jako "Prajmark", ale Polacy go znaja jako "Primark") Hiszpanska siec sklepow z najtansza odzieza. Wykwintne ciuszki Atmosphere na allegro sa kupowane tu za kilka funtow. Mozna kupic dobre, fajne i tanie ciuchy, ale wiele osob nie rozumie, ze to nie jest "lans" i nie powinni sie z tym wozic po miescie. W Polsce moze ujdzie, ale tutaj naprawde widac ktora gwiazda ubiera sie w Primark.
- HSBC (HaEsBeEs) - bank. to nie tak polski jak "Barklejs" ani Natwest, ale najladniej ludzie potrafia zinterpretowac nazwe. Oczywiscie na wejsciu mozna powiedziec "Ajm Polisz" i zaraz zglosi sie Polka do pomocy.
- TK Max (TekaMaks) - mekka Polakow (jest pewnie wiele podobnych ale ten najbardziej znany). Wsrod stert koncowek serii i odrzutow ze sklepow sa zakopane oryginalne ubrania. Mozna kupic markowe i tanie ubrania ale jest taki kipisz i jednostkowosc, ze jedynie laski wjezdzajace z pracy busem moga to ogarnac. Przegrzebanie tej sterty zajmuje normalnemu czlowiekowi cala sobote a i tak juz jest wszystko przetrzepane i wystawione na Allegro.
- SportsWorld - (SporcLord) - sportowy sklep. Podobnie jak TkMax, ale ciuchy sportowe.
- Urzad (pojmowane jako jakikolwiek urzad z powodu niemozliwosci zapamietania).

seba
15-11-2007, 15:43
jak chcecie takie cos zrobic to chociaz piszcie poprawnie, bo potem ktos nie bedzie nawet wiedzial ze

Napisany przez mkaminski100 pejslip

to dwa slowa
pay i slip

oczywista fonetyka tez niech bedzie
:p

mkaminski100
15-11-2007, 16:16
to dwa slowa
pay i slip
:p

tak informacyjnie ;)
http://www.angool.com/search/index.php?query=payslip

Owszem, jest to zlozenie, ale wystepuje jako jeden wyraz (przynajmniej tak najczesciej jest uzywane). Nie jest pewnie bledem napisanie "Pay Slip", ale sprawdz nawet na googlach co Ci wyskoczy jak to wpiszesz.
Moze ktos jeszcze ma jakies wyrazy "Ponglisza" do dodania?

Dodi
15-11-2007, 16:27
o Lidlu zapomnieliscie ;)
ale nie kumam jednego skad tyle zajadlosci w opisach czy komentarzach slow ?
filmik smieszny a i owszem
slownik pisac czemu nie
ale wrzucac wszystkich Polakow do jednego worka to juz chyba cos nie tak
mnie nie robi czy ktos je fasolke w sosie pomidorowym ( jak lubi niech je )
czy ubiera sie w tym czy innym tanszym sklepie ( jego lub jej wybor i gust )
z wymowa perfekcyjna po angielsku ( akcent czy klucha w paszczy ) to nieliczni sobie poradza no chyba ze od malego sie ucza jak moja corka, my zawsze bedziemy po akcencie poznawani ze nie anglicy i pytani ler ar ju from ;)
ze czasem wstyd sie po polsku w sklepie odezwac bo jak sie slyszy i widzi zachwowanie niektorych naszych Rodakow to miejsca pod ziemia za malo zeby sie schowac
ale sa tez i normalni ludzie, ktorzy tu zyja, ciezko pracuja i krzywdy nikomu tym robia i oby ich bylo jak najwiecej
hefenajsdej ;) :D

cinekscorpio
15-11-2007, 18:19
fish and chips - (panierowana ryba i frytki)nie zapominajmy o tym :D ,to chyba jedno z najbardziej popularnych posilkow angoli,zajadaja sie tym na umor (wiem cos o tym pracuje jako chef(kucharz))
pozdro:p

mkaminski100
15-11-2007, 19:36
Dodi, nikt nie mówi, że tak robią wszyscy.
To jest humor, a jak humor musi być przejaskrawiony. Tutaj jednak użyłem tylko tego co słyszałem w Anglii.
Nie jest śmieszne kupowanie tanio w sklepie (sam też kupuję w Primarku), śmieszne jest stworzenie "polskiej" nazwy i granie gwiazdy ubierając się najtaniej. Nie jest śmieszne jedzenie fasolki (sam ją lubię), śmieszne jest zajadanie się tylko najtańszym jedzeniem (fasolka najtańsza), po to, żeby napić się porządnie w sobotę. Nie jest śmieszne podpisanie abonamentu, śmieszne zrobienie jest tego tylko po to, żeby dostać telefon którego i tak nie umie się wykorzystać w 10%. Nie jest śmieszny brak znajomości języka, ani twardy akcent, śmieszne jest jak ktoś żyje tu kilka lat, a potrafi wydukać tylko kilka słów albo uważa, że to tak fajnie jak wrzuci jakieś słowo po angielsku którego nawet nie potrafi napisać.

"Mieliśmy duże "bizi" pewnie dadzą nam więcej "owertajmów". A po pracy jedziesz do "Primarku"? Ja to muszę do HaEsBeeSa skoczyć, bo mim "debita" zrobili" Taka to konwersację usłyszałem w ostatnią sobotę u nas na deptaku...

Jest dużo ludzi którzy ciężko pracowali na to co mają i ich szanuję. Tacy uczyli się języka od początku i podnosili kwalifikacje, kiedy inni śmiali się z nich. Teraz mogą sie sami pośmiać...

Fish and chips podchodzą raczej do poradnika "Jak żyją tubylcy"! My raczej się tym nie faszerujemy ;)

moby75
15-11-2007, 23:15
ale nie kumam jednego skad tyle zajadlosci w opisach czy komentarzach slow ?
filmik smieszny a i owszem
slownik pisac czemu nie
ale wrzucac wszystkich Polakow do jednego worka to juz chyba cos nie tak
mnie nie robi czy ktos je fasolke w sosie pomidorowym ( jak lubi niech je )
czy ubiera sie w tym czy innym tanszym sklepie ( jego lub jej wybor i gust )
z wymowa perfekcyjna po angielsku ( akcent czy klucha w paszczy ) to nieliczni sobie poradza no chyba ze od malego sie ucza jak moja corka, my zawsze bedziemy po akcencie poznawani ze nie anglicy i pytani ler ar ju from ;)
ze czasem wstyd sie po polsku w sklepie odezwac bo jak sie slyszy i widzi zachwowanie niektorych naszych Rodakow to miejsca pod ziemia za malo zeby sie schowac
ale sa tez i normalni ludzie, ktorzy tu zyja, ciezko pracuja i krzywdy nikomu tym robia i oby ich bylo jak najwiecej
hefenajsdej ;) :D

i tutaj się podpisze obiema rencyma :D:D

seba
16-11-2007, 06:49
tak informacyjnie ;)
http://www.angool.com/search/index.php?query=payslip

Owszem, jest to zlozenie, ale wystepuje jako jeden wyraz (przynajmniej tak najczesciej jest uzywane). Nie jest pewnie bledem napisanie "Pay Slip", ale sprawdz nawet na googlach co Ci wyskoczy jak to wpiszesz.
Moze ktos jeszcze ma jakies wyrazy "Ponglisza" do dodania?

dobra dobra pomylilo mi sie z pay advice ale nie o to chodzilo tylko jak to ktos z innego fora by wkleil na swoim i powiedzial jak ci z vu tak pisza jak mowia to ........:cool:

nie twierdze ze znam angola perfect i dzieki za linka-sie przyda, juz dodalem do ulubionch

Justice
16-11-2007, 13:17
No i niby smieszne, ale jednak bardziej zenujace niz smieszne...
Prawda natomiast jest taka, ze wielu naszym rodakom ten jezyk poprostu nie jest potrzebny... i wcale nie odbiegamy tutaj znacznie od innych narodowosci (patrz kraje ameryki poludniowej, kraje bliskiego wschodu, a nawet kraje europy wschodniej).
IMHO nie widze w tym nic smiesznego... bardziej mnie razi poziom kultury naszych rodakow.

Dodi
16-11-2007, 15:55
z ostatniej "Cooltury" ( polski tygodnik w Anglii )
przeglad prasy angielskiej The Daily Telegraph
" Niechcacy udusili niemowle"
cyt. : Tragicznie zakonczyla sie noc dla 25-letniej kobiety i jej 8-tyg syna. Pani spala w jednym lozku z matka i 2 dzieci. Rano jedno z nich obudzilo sie martwe . :eek: :dash:
czepiamy sie jezyka angielskiego Polakow ;)
a po polsku tez potrafimy dac czadu :p

Dzidek Gb
18-11-2007, 20:53
śmieszne jest zajadanie się tylko najtańszym jedzeniem (fasolka najtańsza), po to, żeby napić się porządnie w sobotę.
Panie mkaminski robił pan kiedys na polu w UK??
bo to co piszesz to trochę obrazliwe jest dla niektórych...nie każdy jest super dobry jaj Pan.
Nie chcę i nie mam zamiaru rozpisywać się w tym temacie bo każdy wie jaki są realia życia w UK
A czy ktoś posiadł zdolność perfekcyjnego władania językiem chwała mu , a ten co nie to jego sprawa.

Fish and chips podchodzą raczej do poradnika "Jak żyją tubylcy"! My raczej się tym nie faszerujemy
My to znaczy kto???
Ja lubię to danie i jak mam okazje to jem....zazwyczaj jak przybywam nad morze.
W sobote byłem w Londynie na lodowisku i tez jadłem rybę z frytkami...nawet polaną octem i posypaną solą.

GAWLAK
18-11-2007, 21:20
temat zamykam
przepychanki slowne sa nam tutaj niepotrzebne ;)